piątek, 31 maja 2013

Rozdział.6 "Kocham Cię"

Niki doszła do domu Valerii :
- Niki, co się stało ?! - zapytała Valeria.
- Bo mój brat to skończony dupek ! -
- Ale co on takiego zrobił ? -
- Długo by opowiadać . Dzięki, że mi pomagasz -
- Przecież jesteś moją przyjaciółką i dla cb wszystko ! -
Niki poszła do pokoju gościnnego i weszła na Facebooka. Zaczęłą pisać z Justinem :
- Ale Niki co się stało ? - zapytał Justin.
- Mój brat wykorzystał taką dziewczynę -
- Masz na myśli...? -
- Niee....opowiem ci jak się spotkamy.
- To może za godzinę ? -
- Ehh...no nie wiem.
- Przecież widzę, że musisz się wygadać -
- No dobrze....
- Będę pod Valerią -
- Ok -
Niki bardzo się ucieszyła, ponieważ potrzebuje się wygadać, a Valerii nie chce zawracać głowy. Szybko się ubrała i wyszła z domu. A przed nim stał już Justin.
- Cześć nimfo - powiedział Justin.
- Czemu nimfo ? -
- A tak mi się powiedziało. Gdzie chcesz iść ? -
- Gdzieś gdzie można się wygadać -
- To do mnie -
- No nie wiem...
- Co ci się stanie ? -
- W sumie... -
- No chodź -
Justin pociągnął za sobą Niki. W końcu po 20 minutach dotarli do domu Justina.
- Chodź do salonu -
- Twoi Rodzice jeszcze nie wrócili ? -
- Nie...mamy cały dom dla siebie -
- Co masz na myśli ? -
- Nic, nic -
- Obyś nie był zboczeńcem -
- Dzięki -,- -
Oboje zaczęli rozmawiać o sytuacji, która dzisiaj zaszła.
- Dupek - powiedział Justin.
- No wiem -
- Ja bym nie wykorzystał dziewczyny -
- Trochę już późno. Może już pójdę -
- Nie, nie. Pościelę ci w gościnnym -
- Nie trzeba -
- Trzeba, trzeba. Jeszcze ktoś Cię napadnie -
- No dobra. Dziękuję -
- Nie ma sprawy -
Justin poszedł po pościel, a Niki poszła obejrzeć dom. Justin przyszedł do pokoju gościnnego i pościelił łóżko Niki.
- Dzięki jeszcze raz -
- Dla takiej pięknej dziewczyny, zawsze do usług -
- Oj tam...-
- No to dobranoc - powiedział Justin.
- Cześć -
Niki położyła się, lecz niemogła zasnąć. Ciagle myślała o Justinie. On również o niej myślał.
W pewnym momencie Niki poszła do łazienki, a w tym samym czasie Justin też wstał.
Spotkali się oboje przed łazienką.
- No ktoś tu chyba nie może zasnąć - powiedział Justin.
- I widzę wersa -
- No to ty idź pierwsza -
Nagle do Niki zadzwoniła Valeria :
- To ty idź pierwszy - powiedziała Niki.
Niki odebrała :
- Niki gdzie ty jesteś ? -
- Spokojnie, nocuje u Justina -
- Ooo...no proszę -
- To nie to co myślisz -
- Niech Ci będzie -
Niki rozłączyła się, a przed nią stał Justin. Nagle nie wiem jakim cudem zaczęli się całować. Do dzisiaj zastanawiam się jak to się stało, ale dzięki temu  zrodziła się miłość między nimi.
Nagle po 5 minutach Niki skończyła :
- Co my robimy ? -
Justin milczał. Nie wiedział co powiedzieć. Nagle sie odezwał :
- Przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło -
- Ja też przepraszam. Ale mi się podobało -
- Mi też -
Oboje się zaśmieli.
- Skoro już tak daleko zabrnęliśmy -
Niki i Justin zaczęli się namiętnie całować i oboje poszli do sypialni Justina.
Nie będę opisywać co tam dokładnie się działo, bo moja koleżanka "pisarka" już opisała takie sceny w swoich opowiadaniach i nie chcę was onieśmielać :D
Na drugi dzień Niki obudziła się obok Justina, który się w nią wpatrywał.
- Czy my...? - zapytała.
- Tak -
- Super -,- -
- Kocham Cię - z nienacka powiedział Justin.
- Wiesz co...ja Ciebie też -
Trochę za póxno na takie wyznania. Ja bym im radziła powiedzieć to wcześniej...
A wracając do naszych gołąbeczków to oboje nie rostawali się cały dzień.
Nagle takie papuszki - nierozłączki.
- Justin ? - powiedziała Niki.
- Tak ? -
- To znaczy, że jesteśmy parą ? -
- Na to wychodzi. Ja się cieszę, ze znalazłem taką dziewczynę jak ty -
- A ja takiego chłopaka -
- Em...Niki, bo...jak by to powiedzieć. Nie męczy cię ta twoja nadludzka siła ? -
- Oczywiście, że męczy ale co ja na to poradzę -
- Nie ma na to żadnych sposobów -
- Pewnie są, ale rząd zacząłby robić na mnie jakieś eksperymenty -
- Ahmm...nie pozwoliłbym na to -
Niki uśmiechnęła się i wreszcie poczuła, że ma na kogo liczyć ( oprócz Valerii ).
Że może poczuć się bezpieczna i szczęśliwa.
- Dlatego nikt nie może się o mnie dowiedzieć -
- Rozumiem -
- Ale Justin. Ja nie mam pewności czy ty nie uciekniesz, gdy nagle coś mi się stanie -
- Niki, ja od początku naszej znajomości wiedziałem, ze musimy być razem. I możesz być pewna , ze nigdy Cię nie zawiodę -
Niki się nie odezwała. Teraz miała pewność, że może na niego liczyć.
Razem z Justinem poszli pod dom Niki.
Dziewczyna chciała zoabczyć co u brata.
Weszli do domu i doznali szoku.
Cały dom był we krwi.
- Mike ! Gdzie jesteś ?! - krzyknęła Niki.
- Pomocy - zabrzmiał głos jakiejś dziewczyny.
Niki pobiegła w stronę głosu.
- Niki poczekaj ! - krzyknął Justin.
Niki pobiegła do salonu i na podłodze leżała jej matka cała we krwi.
- Mamo ! - krzykneła Niki. - Justin wezwij pomoc -
Justin zadzwonił po pogotowie .
- Trzymaj się mamo -
Po 10 minutach przyjechała karetka.
Niki z Justinem od razu pojechali do szpitala i tam czekali, aż lekarz coś powie.
- Boże, Justin. Co tam się stało ? - powiedziała zapłakana Niki.
- Spokojnie. Wszystko się wyjaśni -
Niki usnęła na ramieniu chłopaka, a on ciagle głaskał ją po głowie.
Po godzinie obojga obudził lekarz z wiadomością, że jej matka żyje i jej stan jest stabilny.
- Dzięki Bogu - powiedziała Niki.
- Możecie państwo już iść. Nie ma sensu tu czekać. Pani mama śpi, a jutro możecie przyjść - powiedział lekarz.
- Dobrze - powiedziała Niki. - Muszę iść d Valerii -
- Idziemy do mnie - powiedział Justin.
- Dobrze, ale muszę wziąśc reszte swoich rzeczy -
Justin i Niki poszli do Valerii :
- Niki, co się stało ? Była tu policja - zapytała Valeria.
- Sama nie wiem - Niki się rozpłakała.
- Niki dzisiaj zostanie u mnie - powiedział Justin.
- Dobrze, pomogę jej sie spakować -
PO 15 minutach Niki wyszła z pokoju.
- Idziemy ? - zapytał Justin.
- Tttak - powiedziała rozstrzęsiona Niki.
Oboje poszli do domu Justina. Chłopak podał Niki jakieś leki uspokajające.
- Jednak nie uciekłeś - powiedziała Niki.
- Mówiłem -
Nagle do drzwi ktoś zapukał. Justin poszedł je otworzyć. Przed nim stanął Mike.
- Co tu tutaj robisz ? - zapytał Justin.
- Przyszedłem do siostry -
- Ale ona nie ma ochoty Cię widzieć -
- Nie obchodzi mnie to -
Mike wepchnął się "na chama" do domu i poszedł do Niki.
- Co ty tutaj robisz ? - zapytała Niki.
- Przyszedłem to wyjaśnić -
- Dlaczego nasza mama była ranna ? Co jej zrobiłeś ? -
- To nie ja. Tylko ojciec. Obojga nas zaatakował -
- Jak to ? Dlaczego ? -
- Powiedział, ze musi Cię znaleźć, ale ja nic nie powiedziałem -
- Dlaczego ? -
- Przecież on by cię zabił -
- Ale...-
- Mi już odebrał moc. Nie pozwolę, żeby teraz tobie ją odebrał -
- Czemu ?-
- Bo dzięki niej żyjemy. Bez niej nie mam siły na nic. Ja jestem silny, ale ty byś od razu umarła-
- Jezus -
- Dlatego nie możesz pozwolić, żeby on ją znalazł- Mike zwrócił się do Justina.
- Jasne. DO tego domu nie tak łatwo się włamać -
- Czy ja o czymś nie wiem ? - zapytała Niki.
- Ty jeszcze wielu rzeczy o tym domu nie wiesz -
- Ja już idę, a wy musicie na siebie uważać - powiedział Mike.
- Ale gdzie ty idziesz ? -
-To już moja sprawa -
Nike wyszedł.
- Niki musisz wiedzieć, że bedę Cię chronił do końca -
- Zabrzmiało jak w filmie akcji -
- Wiem ,ale musisz wiedzieć -
Niki przytuliła Justina. Teraz już wie z kim chce spędzić reszte życia.
- Kocham Cię - wyszeptał Justin.
- Ja Ciebie też -