środa, 23 stycznia 2013

Rozdział.5 "Tylko się nie denerwuj"



- Matko Niki, Co się stało ? – zapytała Valeria.
- Szkoda gadać –
- Czyli co ? –
- Nike wykorzystał dziewczynę –
- W jaki sposób –
- Nie ważne. Jestem zmęczona. Mogę u Ciebie zanocować ? –
- No jasne, możesz zostać ile chcesz –
- Dzięki –
- A co z Justinem ? –
- Ale, że co ? –
- No będzie coś z tego ? –
- Mam nadzieję, że tak –
- Eh…a ty zawsze taka nie zdecydowana –
- A co ma powiedzieć na ten temat ?! –
- Że zrobisz wszystko, żeby z nim być –
- A co ja mogę zrobić ? –
- No nie wiem…być dla niego miła ? –
- A nie jestem ? –
- No nie bardzo…-
- Eh…niech Ci będzie –
Niki usiadła na łóżku i zadzwoniła do Justina.
- Cześć – powiedział chłopak.
- No cześć. Słuchaj…może chciałbyś się jutro gdzieś ze mną przejść ? –
- Hmm….jasne. Ale myślałem, że to ja będę zapraszać Cię na randki –
- No widzisz…nasze role się odwróciły –
- Ok. No to jutro o 14.00 ? –
- Jasne. Pa –
Niki się rozłączyła i popatrzyła na swoją przyjaciółkę, która była uśmiechnięta od ucha do ucha.
- A ty co taka wesoła ? – zapytała Niki.
- Nareszcieeee !!! –
- Uspokój się, to tylko….randka –
- Powiedziałaś to jakby to było coś normalnego –
- A nie jest ? –
- Przecież ty nigdy nie byłaś na randce –
- Wiem i nie musisz mi o tym mówić, a z resztą ty też nie byłaś –
- Tak i mam zamiar wreszcie pójść –
- To bardzo mi miło –
- To jak ? Oglądamy jakiś film ? –
- Jasne, ale mam ochotę na jakiś horror –
- To nie wróży nic dobrego –
Niki i Valeria siadły przed telewizor, aż nagle zadzwonili jej rodzice :
- Kochanie, co u was słychać ? – zapytała mama.
- Wszystko dobrze…u mnie –
- Co to znaczy i Ciebie ? –
- No bo Mike ostatnio trochę nabroił –
- Boże, a co się stało ? –
- Tylko się nie denerwuj –
- Spróbuję –
- No bo on…wczoraj zrobił imprezę, kiedy mnie nie było w domu –
- No to ma przechlapane –
- Spokojnie, trochę się upił, więc powiedziałam mu, że jak nie doprowadzi wszystkiego do porządku to zadzwonię do was. Potem wyszłam i jak wróciłam to wszystko było dobrze, oprócz jednego…była u niego dziewczyna, którą wykorzystał. To ona posprzątała cały dom –
- Świetnie ! –
- Ale mamo, nie mów że to ja wam to mówiłam –
- Jasne córeczko, a gdzie ty teraz jesteś ? –
- Będę nocowała u Valerii –
- Mam nadzieję, że nie ma nic przeciwko –
- Nie mam, spokojnie proszę Pani – powiedziała Valeria.
- Jeszcze zapytam Twoich rodziców, ale na pewno się zgodzą. No to wytrzymaj jeszcze do naszego przyjazdu, a jak wrócimy to porozmawiamy sobie z Mike’em.
- Dobrze, no to pa –
- Pa córeczko –
Niki rozłączyła się i nic nie powiedziała. Wolała przemilczeć całą tą rozmowę.
Na drugi dzień Niki bardzo wcześnie wstała i od razu zaczęła się przygotowywać do randki.
Kiedy Valeria już wstała zrobiła Niki śniadanie, bo wiedziała, że zamiast zjeść Niki zaczęła się przygotowywać.
- Dziewczyno, może coś zjesz ? – zapytała Valeria.
- Uff…zupełnie zapomniałam o śniadaniu. Dzięki –
- Nie ma sprawy. Słuchaj…ja idą przygotowania, jak tylko się ogarnę to ci pomogę –
- Dzięki, ale prawie kończę –
- Niki jest 10.00, a randkę masz o 14.00 –
- Wiem , ale wolę mieć wszystko na Tip – Top –
- To ja idę do łazienki –
Niki przygotowywanie się zajęło jeszcze 2 godziny (mam nadzieję, że mnie nigdy to nie spotka xD), i kiedy była już naprawdę gotowa, mogła coś zjeść. Szybko zeszła na dół, bo już była 13.30.
- Niki, życzę Ci mileś randki. Poradzisz sobie –
- Mam nadzieję –
Niki wyszła z domu Valerii.

czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział.4 "Co za kretyn!"



Niki stanęła jak wmurowana. Mike pokazywał wszystkim swoje „moce”.
- Co ty robisz, idioto ? – zapytała wściekła Niki.
- Aleeee, żeee cooo ? –
- Czy ty jesteś pijany ? –
- Niee…no możeeee trocheeeee –
- Wychodzę, a jak tu wrócę to ma być posprzątane –
- Wyluzuuuj –
- Bo zadzwonię do rodziców, tumanie -,- -
Niki wyszła wściekła z domu. W pewnym momencie zaczęła się „palić”. Zapewne nadal nie wiecie co to znaczy „palić się”, ale jeśli macie jakieś wątpliwości to piszcie w komentarzach.
- No i co ? – zapytał Justin.
- Jeszcze tu jesteś ? –
- Tak, bo się martwię –
- Nic się nie dzieje –
Niki poszła prosto przypalając co nieco jakiegoś kota xD Justin od razu pobiegł za nią.
- Co się z Tobą dzieje ? –
- Daj mi spokój –
- Nie dam Ci spokoju dopóki nie powiesz mi co się dzieje –
- Słuchaj – Niki stanęła – to nie Twoja sprawa –
- Niki proszę –
- Ehh…no dobrze.
- Gdzie masz zamiar iść ? –
- Idę do Valerii –
- Ale wiesz, że do mnie w drugą stronę – powiedziała Valeria.
- Wrr…tak wiem –
Niki zawróciła i szybkim krokiem podążała do domu swojej przyjaciółki.
Minął dopiero jeden dzień od wyjazdu rodziców, a już dzieją się takie rzeczy.
„ Myślałam, że Mike jest chociaż trochę rozsądny „ – pomyślała Niki.
Niki szła razem z Valerią w ciszy……aż nagle tuż przed Niki nadjechał samochód, w którym siedział Justin.
- Zabieram was do mnie –
- Ale Twoi rodzice….-
- Nie ma ich….-
- Co za zbieg okoliczności –
- Tsaa….To jak wsiadacie ? –
- Hmm…w sumie co mi szkodzi –
Niki i Valeria wsiadły do samochodu Justina.
- Nie wiedziałam, że masz prawko – powiedziała zdziwiona Niki.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz –
- Hmm…ciekawe co jeszcze ukrywasz –
- Z czasem się dowiesz –
Niki już się nie odezwała tylko myślała czy może zaufać Justinowi.
Z jednej strony jest super wrażliwym facetem, a z drugiej chamskim podrywaczem, który chwali się swoim samochodem.
Ale dziewczyno postanowiła, że jeszcze rozpracuje chłopaka.
Po 20 minutach jazdy, wreszcie dojechali na miejsce, ale nie byle jakie miejsce.
Była to dzielnica „willowa”.
- Nie wiedziałam, że mieszkasz w takim miejscu – powiedziała Niki.
- Co znaczy „w takim miejscu” ? – zapytał Justin.
- Noo w okolicy gdzie są same wille –
- A Twój dom to nie willa ? –
- Nie wydaję mi się –
Justin, Valeria i Niki szli, aż doszli do ogromnej willi.
- Wow. To zdecydowanie nie jest podobne do mojego domu –
- Noo – powiedziała Valeria.
- Chodźcie –
Justin otworzył ogromne drzwi z napisem : „Zapraszamy”
Wszyscy weszli do wielkiego i długiego korytarza, który kończył się schodami.
Na ścianach wisiały zdjęcia rodziny z całego świata.
- Widzę, że lubisz podróżować – powiedziała Niki.
- Uwielbiam –
- Ja też. A gdzie ostatnio byłeś ? –
- W Chorwacji –
- Tak ? Ja też. A kiedy ? –
- 23 lipca –
- Serio ?! Ja też, a byłeś wtedy na kamienistej plaży ? –
- Tak i wylałem na jakąś dziewczynę sok –
- Tą dziewczyną byłam ja –
- Serio ? Hahaha, nie zdążyłem Cię przeprosić, bo od razu pobiegłaś się umyć –
- A spoko. Miło wspominam ten dzień –
- Heh. Chodźcie dalej –
„Szybko skończył temat” – pomyślała sobie Niki.
Gdy już weszli po schodach, przed nimi pojawił się pokój Justina.
A koło niego łazienka.
- Ty masz własną łazienkę ? – zapytała Valeria.
- Tak –
- Jak muszę walczyć ze swoim bratem  o wolną łazienkę – powiedziała Niki.
Dalej była sypialnia rodziców, salon, kuchnia i salon gier :
- Ja pitole ! Ty masz salon gier ? – zapytała Niki.
- Tak –
- A ty mówisz, że to nasz dom to willa –
Niki weszła do wielkiego pokoju z różnymi konsolami, telewizorami i innymi rzeczami.
Nawet się nie obejrzała, a już razem z Justinem i Valerią zaczęła grać na konsolach.
Po dwóch godzinach Niki postanowiła już wyjść.
- Miło było, ale muszę iść – powiedziała Niki.
- Zostań jeszcze – powiedział Justin.
- Nie, nie. Muszę zobaczyć co u brata –
- To Cię podwiozę –
- Nie trzeba, przejdę się –
Niki wyszła z ogromnej willi, choć nie ukrywam, że trochę jej to zajęło.
Gdy wreszcie znalazła wyjście, wyszła i poszła przez piękną alejkę.
Po godzinie dotarła do domu, gdzie panował zupełny porządek.
- Cześć Mike. Mam nadzieję, że się ogarnąłeś – powiedziała Niki.
Nagle zza drzwi wyszła jak blondynka.
- Eee cześć. Jestem Jess –
- Cześć, jestem Niki. A co ty tu robisz –
- No bo jaa….pomagałam sprzątać Twojemu bratu –
- Acha…dobrze –
- To ja już sobie pójdę –
Gdy dziewczyna wyszła Niki poszła do pokoju brata :
- Czy Tobie mózg wyjadło ? Wykorzystywać tak dziewczynę –
- Nie wykorzystałem, sama chciała –
- Jesteś kretynem –
Niki poszła na górę do swojego pokoju i zaczęła się pakować.
- Co ty robisz ? – zapytał Mike.
- Wyprowadzam się do Valerii. Pomieszkam tam, aż do przyjazdu rodziców –
- Eee…nie przeginaj –
- Od tej wolności ci odbiło –
Niki zeszła na dół i wyszła z domu. Postanowiła zadzwonić do Valerii :
- Valeria. Mogę u Ciebie zanocować ? –
- Jasne –
Niki szybko poszła do domu Valerii.

Już nie długo !

Cześć ^^
Wiem już długo nie dodawałam posta, ale po prostu nie miałam czasu.
Ale nie martwcie się....już niedługo dodam następny rozdział.
Jednym słowem, będzie się działo.
W sumie w moim życiu też ostatnio dużo się dzieje, a mianowicie pierwszy raz w życiu byłam na lodowisku i zaliczyłam tz "glebę" :D
Mam nadzieję, że niedługo się nauczę jeździć na tych cholernych łyżwach i będę śmigać jak szalona.
Więc cierpliwie czekajcie na następny post : )
PS : Byłam wczoraj na filmie "Życie Pi" i bardzo mnie wzruszył.
Opowiada on o chłopcu z Indii, który podczas rejsu stracił rodzinę i sam wylądował na łodzi,a towarzyszył mu groźny tygrys. Przeżył on wiele przygód, ale udało mu się znaleźć pomoc.
Bardzo polecam ten film : )

 






 

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 3 "Sami w domu"



Niki szła ciemną uliczką i myślała ciągle o tym jak będzie na randce.
Gdy już doszła (nie zauważając tego) przed wejściem do kina ujrzała Justina.
- Ooo cześć. Nie zauważyłam Cię – powiedziała Niki.
- Spoko. To jak wchodzimy ? –
- Jasne….-
Niki i Justin weszli do kina i od razu poczuli zapach pysznego popcornu.
Dziewczyna nie mogła oprzeć się chęci zjedzenia tego cudu dwudziestego – pierwszego wieku i kupiła popcorn.
O 20:30 weszli do Sali kinowej i nawet nie wiem na co poszli, bo jakoś mnie to ominęło : )
Z tego co mi Niki opowiadała (ponieważ te opowiadania są na podstawie tego co opowiedziała mi sama Niki) to byli na jakimś horrorze, który był coś jak „Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną” albo „Piła 3D”, więc nie był zbyt sympatyczny. Nawet na tyle, że Niki w pewnym momencie musiała wyjść na chwilę z Sali.
Ale wracając do sedna sprawy to po filmie Justin odprowadził Niki do zakrętu ulicy na której mieszka. I gdy już byli na miejscu, nagle Niki i Justin popatrzyli sobie głęboko w oczy i już mieli się pocałować……….ale nagle z nieba lunął deszcz.
- Ooo matko – Niki zaczęła się śmiać.
- Może lepiej wracajmy do domu – powiedział roześmiany Justin.
- Masz rację. No to cześć –
- Cześć….ale Niki –
- Tak ? –
- Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy…-
- Jasne. Świetnie się z Tobą bawiłam, ale póki nasi rodzice się nie pogodzą, musimy spotykać się w ukryciu –
- Oczywiście. Idź już bo jesteś już cała mokra.
Niki jeszcze ostatni raz uśmiechnęła się do Justina i szybko pobiegła do domu.
A w domu (sorki za powtórzenie) :
- Matko, dziecko jak ty wyglądasz ? – zapytała mama.
- Nie zdążyłam przybiec na czas –
- Ehh…idź na górę się wytrzeć i wróć na dół. Musimy ci coś powiedzieć –
Niki była przerażona tym co powiedziała matka. Przed oczami miała wszystkie złe scenariusze.
Gdy dziewczyna już się wysuszyła, to wreszcie mogła zejść na dół.
- No o co chodzi ? –
- Chodzi o to, że z ojcem musimy wyjechać ? –
- A czemu ? –
- Nasza firma zorganizowała wyjazd integracyjny i musimy tam jechać –
- Fajnie –
- Ale wiecie, że musicie zostać tu sami. Bo ciocia nie ma możliwości przyjechać ? –
- Tak. Damy sobie radę –
- Ufamy wam i mamy nadzieję, że nie zrobicie nic głupiego –
- Spoko mamo – powiedział Mike.
- Ehh….wyjeżdżamy jutro z rana więć pożegnamy się już dzisiaj –
Rodzice zaczęli się żegnać z rodzeństwem :
- Niki dopilnuj brata, żeby nie robił żadnych imprez i innych tego typu rzeczy –
- Jasne mamo –
- Mike, dopilnuj żeby Niki….w sumie to do niej nie mam żadnych zastrzeżeń –
- Bawcie się dobrze, a teraz pozwólcie, że pójdę spać. Te kino mnie wykończyło –
- Jasne córeczko. Do zobaczenia za tydzień –
- Paaa –
Niki poszła na górę i od razu poległa na łóżku.
Na drugi dzień :
Niki zeszła na dół i już miała powiedzieć „Dzień Dobry”, ale przypomniała sobie, że rodziców nie ma, a Mike jeszcze nie wstał.
Dziewczyna sama zrobiła sobie śniadanie i sama zjadła. Jednym słowem, była samotna.
Ale pomyślała sobie o Justinie i od razu poprawił jej się humor.
Przypomniała sobie, że musi spotkać się z Valerią u niej w domu i pędem pobiegła na górę.
Przebrała się i wyszła zostawiając kartkę dla Mike’a.
Pod domem Valerii :
- Cześć Niki, jak było na randce – zapytała podekscytowana Valeria.
- Świetnie…nigdy nie byłam na lepszej randce…-
- Bo nigdy nie byłaś na żadnej randce –
- I dlatego była super –
 - Twoi rodzice też wyjechali na wyjazd ? –
- Tak –
( rodzice Niki i rodzice Valerii pracują w tej samej firmie)
- Będzie jakaś impreza ? –
- Zwariowałaś ? –
- No co ? Cały tydzień wolnej chaty –
- Chyba na tych zakupach ktoś cię zrąbał w łeb –
Nagle ktoś zadzwonił do Niki :
- Tak ? –
- Cześć Niki, tu Justin –
- O hej. Co u cb słychać ? –
- A dobrze. Słuchaj przechodziłem koło Twojego domu i chyba Cię tam nie ma –
- No właśnie nie ma, a co ? –
- Bo Twój brat chyba zrobił imprezę –
- OMG ? Zaraz tam będę –
Niki i Valeria szybko wybiegły z domu. Po 5 minutach dotarły do domu Niki. A na podwórku stał Justin.
- O cześć – powiedziała Niki . – To jest moja przyjaciółka Valeria.
- Cześć. Co tu się dzieje ? – zapytała Valeria.
Niki weszła do domu……

niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 2 "Wyjście"



Niki bardzo poważnie zastanawiała się czy zadzwonić do Justina.
„Przecież on mi ją dał i pewnie czeka na telefon” – pomyślała Niki.
I w końcu Niki zadzwoniła do Justina.
- No cześć – powiedział Justin.
- Skąd wiedziałeś, że to ja ?! –
- Intuicja….aa może poszłabyś ze mną do kina ? –
„Iść z nim, czy nie iść. Hmm…przecież nasi rodzice się pokłócili i co by było gdyby się dowiedzieli. A w sumie…”
- Hmm…okej –
- No to do jutra. Będę o 20.00 –
- Ok. Czekam –
Niki serce zaczęło bić mocniej i czuła w środku coś…takiego…hm…MIŁOŚĆ.
Nagle do jej „kryjówki” weszła mama Niki.
- Kochanie, co tu tak siedzisz ? –
- Aaa…rozmyślam. A tak na marginesie, to czemu pokłóciliście się z rodzicami Justina ? –
- Ehh..długa historia –
- Mam czas –
- Noo więc. Jego matka zaczęła się chwalić, że ma ładniejszy dom od naszego…-
- I o to ta cała kłótnia ? –
- No nie koniecznie. Oni zobaczyli jak Mike pokazuję Justinowi swoje „siły’ no i zaczęli sobie z was żartować –
- No to faktycznie mają tupet –
- Hm..-
- Mamo, jak byś zareagowała jak bym Ci powiedziała, że przyjaźnię się z Justinem  ? –
- Chyba bym padła. Ale nie przyjaźnicie się, nie ? –
- Nie, nie. Oczywiście –
- To dobrze. Bo nie wiem co byśmy z ojcem zrobili. Za godzinę będzie obiad…przyjdź –
- Jasne..-
Niki od razu po wyjściu mamy z „kryjówki” zadzwoniła do Justina.
- Tak ? – zapytał.
- Czy Twoi rodzice mówili coś o nas ? –
- Nieeeee –
- Przecież wiem, że kłamiesz –
- Ehh….no dobrze. Mówili. –
- I coś jeszcze ? –
- Że mam się z wami nie przyjaźnić –
- A ty i tak zadzwoniłeś ? –
- Jesteś super dziewczyną, więc jak nie miałem zadzwonić ? –
- Heh dzięki, ale wiesz, że trzeba im powiedzieć ? –
- A czemu ? Sprawa się pogorszy –
- Ale i tak się dowiedzą –
- Na razie im nie mówmy –
- No dobrze. Muszę kończyć. Do jutra –
Niki rozłączyła się. Zeszła szybko na dół i zjadła obiad jak najszybciej mogła.
- Czemu się tak śpieszysz, kochanie ? – zapytała mama.
- Bo Valeria potrzebuje pomocy –
- A co się stało ? –
- Nooo…..bo idzie dzisiaj na randkę i muszę iść z nią na zakupy –
- Ehh…no dobrze. Może sobie też coś kupisz ? –
- Nie mam kasy –
- To ci dam kochanie –
- Naprawdę ? –
- Jasne. Masz – Mama podała Niki pieniądze.
- Dzięki mamo –
Niki szybko się ubrała i wybiegła z domu.
Umówiła się z Valerią w galerii handlowej, żeby kupić sobie coś na spotkanie z Austinem.
Kiedy wreszcie dotarła na miejsce i spotkała się z Valerią, mogła spokojnie iść na zakupy.
- No to co chcesz kupić ? – zapytała Valeria.
- Coś….fajnego –
- Wow, ale szczegółowo to opisałaś –
- Może najpierw chodźmy do sklepu to wybiorę –
Dziewczyny weszły do sklepu i wyszły z :


- Wow, ale się obkupiłam – powiedziała zmęczona Niki.
- No wiem. Ale teraz czas na mnie –
- No chyba Cię coś pukło. Nie ma mowy –
- Przecież wiesz, że ja też muszę odnowić szafę –
- Ehh… -
Po 3 godzinach :
- Boże. Dziewczyno. Ile ty musisz rzeczy nakupować –
- Już wracamy, więc uspokój się –
Niki została odprowadzona przez Valerię do domu :
- No dobra to poniedziałku. Powodzenia na randce – powiedziała Valeria.
- Dzięki –
Niki weszła do domu padnięta. Nagle do jej pokoju weszła mama :
- Długo byłaś na tych zakupach –
- Wiem, przepraszam, ale Valeria dała czadu z tymi ubraniami –
- Spokojnie. Widzę, że ty też sobie coś kupiłaś –
- Ooo tak – Niki zaczęła pokazywać mamie ubrania –
- Nooo super –
- Sorki mamo, ale jestem zmęczona…-
- Ahh..tak. Dobranoc –
- Pa –
Na drugi dzień , Rano :
- Dzień dobry wszystkim ! – powiedziała wesoła Niki.
- A ty co taka wesoła ? – zapytał Mike.
- A nic, nie można ? –
- Nie no jasne –
- Mamo czy mogę wyjść dzisiaj z Valerią do kina ? –
- Tak, tylko nie wróć za późno –
A tak na marginesie Niki bardzo długo pracowała na zaufanie rodziców i wreszcie jej się udało.
- Oczywiście –
- A kiedy wychodzisz ? –
- O 20.00 –
- Dobrze –
Niki cały dzień szykowała się na wyjście do kina z Justinem.
I Nareszcie nadeszła pora na wyjście.
Niki wyszła z pokoju i na korytarzu zastała Mike’a.
- Wow, ale wyglądasz –
- Wiem dzięki –
- Skromność. Dla Valerii się tak wystroiłaś ? –
- Przy niej zawsze trzeba perfekcyjnie wyglądać –
- No dobra idź bo się spóźnisz –
Niki zbiegła po schodach na dół i nikogo już nie spotkała.
Zostawiła kartkę i wyszła z domu .

środa, 2 stycznia 2013

Rozdział. 1 "Poznanie"



No to może tak na początek powiem coś o moim opowiadaniu, więc :
W Nowym Yorku mieszka sobie rodzina Mayersów, czyli Michael Mayers (tata), Valeria Mayers (mama), Niki Mayers (córka) i Mike Mayers. Jest to zwykła amerykańska rodzina z tradycjami. Oczywiście główną bohaterką moich opowiadań będzie Niki i jeszcze ktoś…
Ale do niego/niej dojdziemy. Niki i jej brat Mike jak by to powiedzieć nie są do końca normalni…a między innymi umieją władać ogniem. Coś jak Ghost Rider, ale nie zamieniają się w kościotrupy ;D Po prostu kiedy chcą mogą mieć ogień na rękach…jak dziewczyna tego czerwonego potwora….a nie wiecie o kogo chodzi. A wracając do rodzinki Mayersów, to pewnego dnia do rodziny przyjechali znajomi rodziców. A wśród nich był chłopak o imieniu Justin (nie kojarzcie tego imienia z Justinem Bieberem, bo nie stąd to wzięłam. Nie bardzo lubię go słuchać:D). Był o rok starszy od Niki, ale od razu jak ją zobaczył to wiedział, że się zakocha, w sumie ona też to czuła. Gdy już wszyscy się przywitali, wreszcie mogli przejść do salonu, gdzie było dużo więcej miejsca niż w ciasnym korytarzu, gdzie Niki i Justin prawie się udusili od ścisku i całowania po policzkach. Mama Niki i Mike kazała rodzeństwu pokazać Austinowi dom, bo poco siedzieć przy rodzicach i słuchać ich głupich opowiadań o niczym. Więc Mike zaprowadził Justina do swojego pokoju, a Niki szła za nimi w ciszy, bo nie wiedziała co powiedzieć. Więc chodzili tak po domu, aż doszli do pokoju Niki. Mike nigdy nie chciał tam wchodzić i nawet dzisiaj nie chciał tego zrobić, więc Niki musiała sama wejść razem z Justinem. Więc kiedy już weszli do pokoju, Justin zawiesił wzrok na jednej płycie. A mianowicie była to płyta Beatelsów.
- Słuchasz „The Beatles” ? – zapytał zdziwiony Justin.
- No przecież….to epicki zespół –
I znowu zapanowała cisza. Nagle do pokoju wszedł Mike :
- Co tak długo ?-
- Już idziemy – powiedziała Niki i szybko wyszła z pokoju zostawiając Mike i Justina samych.
Szybko popędziła do swojej kryjówki, która mieściła się na strychu i nikt o niej nie wiedział, prócz mamy Niki. Ta kryjówka była tylko Niki i nikt nie miał prawa do niej wchodzić.
Dziewczyna czuła się tam bezpieczna i mogła się tam wyciszyć. A ponieważ miała tam wszystko co potrzebne, więc czasami nawet tam spała, jak pokłóciła się z bratem czy rodzicami. A wracając do teraźniejszości to Niki schowała się na strychu, ponieważ nie wiedziała co powiedzieć Justinowi. A wbrew pozorom jest to bardzo wesoła i wybuchowa dziewczyna. Po jakiś 20 minutach Niki wyszła z kryjówki i poszła do salonu gdzie nie zastała brata ani Justina, tylko rodziców i ich znajomych. Wyjrzała przez okno i zobaczyła, że Mike pokazuje Justinowi swoje nadludzkie siły.
Dziewczyna szybko wybiegła na dwór, ponieważ chciała powstrzymać brata.
- Mike co ty robisz ?! – krzyknęła dziewczyna – przecież wiesz, że nikomu nie możemy tego pokazywać –
- To ty też tak umiesz ? – zapytał Justin.
- I tak już za dużo widziałeś –
- Spokojnie. Nikomu nie powiem –
- Ale i tak nie możemy tego pokazywać –
Niki tak się wściekła, że zaczęła się tz „palić”.
- Eee…Niki ty płoniesz – powiedział zdziwiony Justin.
- Tak wiem….ehh…-
Niki uspokoiła się i ogień zgasł. Nagle z domu ktoś krzyknął :
- Justin, chodź tu. Wychodzimy ! –
Justin pobiegł do środka, a za nim rodzeństwo :
- Ale co się stało ? – zapytał.
- Co za aroganccy ludzie. Wychodzimy –
Justin smutnie popatrzył na Niki i wyszedł razem z rodzicami, ale zanim to zrobił dał Niki kartkę z numerem telefonu i i napisem „Zadzwoń
Wiem, że nie przedstawiłam bohaterów dokładnie, ale zrobię to jutro. Spokojnie będziecie wszystko o nich wiedzieć.

Tak na początek :)

Witajcie na moim zacnym blogu.
Już niedługo powinnam dać jakiś post :)
Mam nadzieję, że bloga będzie się miło czytało.