Niki szła ciemną uliczką i myślała ciągle o tym jak będzie
na randce.
Gdy już doszła (nie zauważając tego) przed wejściem do kina ujrzała
Justina.
- Ooo cześć. Nie zauważyłam Cię – powiedziała Niki.
- Spoko. To jak wchodzimy ? –
- Jasne….-
Niki i Justin weszli do kina i od razu poczuli zapach
pysznego popcornu.
Dziewczyna nie mogła oprzeć się chęci zjedzenia tego cudu
dwudziestego – pierwszego wieku i kupiła popcorn.
O 20:30 weszli do Sali kinowej i nawet nie wiem na co
poszli, bo jakoś mnie to ominęło : )
Z tego co mi Niki opowiadała (ponieważ te opowiadania są na
podstawie tego co opowiedziała mi sama Niki) to byli na jakimś horrorze, który
był coś jak „Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną” albo „Piła 3D”, więc nie był
zbyt sympatyczny. Nawet na tyle, że Niki w pewnym momencie musiała wyjść na
chwilę z Sali.
Ale wracając do sedna sprawy to po filmie Justin odprowadził
Niki do zakrętu ulicy na której mieszka. I gdy już byli na miejscu, nagle Niki
i Justin popatrzyli sobie głęboko w oczy i już mieli się pocałować……….ale nagle
z nieba lunął deszcz.
- Ooo matko – Niki zaczęła się śmiać.
- Może lepiej wracajmy do domu – powiedział roześmiany
Justin.
- Masz rację. No to cześć –
- Cześć….ale Niki –
- Tak ? –
- Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy…-
- Jasne. Świetnie się z Tobą bawiłam, ale póki nasi rodzice
się nie pogodzą, musimy spotykać się w ukryciu –
- Oczywiście. Idź już bo jesteś już cała mokra.
Niki jeszcze ostatni raz uśmiechnęła się do Justina i szybko
pobiegła do domu.
A w domu (sorki za powtórzenie) :
- Matko, dziecko jak ty wyglądasz ? – zapytała mama.
- Nie zdążyłam przybiec na czas –
- Ehh…idź na górę się wytrzeć i wróć na dół. Musimy ci coś
powiedzieć –
Niki była przerażona tym co powiedziała matka. Przed oczami
miała wszystkie złe scenariusze.
Gdy dziewczyna już się wysuszyła, to wreszcie mogła zejść na
dół.
- No o co chodzi ? –
- Chodzi o to, że z ojcem musimy wyjechać ? –
- A czemu ? –
- Nasza firma zorganizowała wyjazd integracyjny i musimy tam
jechać –
- Fajnie –
- Ale wiecie, że musicie zostać tu sami. Bo ciocia nie ma
możliwości przyjechać ? –
- Tak. Damy sobie radę –
- Ufamy wam i mamy nadzieję, że nie zrobicie nic głupiego –
- Spoko mamo – powiedział Mike.
- Ehh….wyjeżdżamy jutro z rana więć pożegnamy się już
dzisiaj –
Rodzice zaczęli się żegnać z rodzeństwem :
- Niki dopilnuj brata, żeby nie robił żadnych imprez i
innych tego typu rzeczy –
- Jasne mamo –
- Mike, dopilnuj żeby Niki….w sumie to do niej nie mam
żadnych zastrzeżeń –
- Bawcie się dobrze, a teraz pozwólcie, że pójdę spać. Te
kino mnie wykończyło –
- Jasne córeczko. Do zobaczenia za tydzień –
- Paaa –
Niki poszła na górę i od razu poległa na łóżku.
Na drugi dzień :
Niki zeszła na dół i już miała powiedzieć „Dzień Dobry”, ale
przypomniała sobie, że rodziców nie ma, a Mike jeszcze nie wstał.
Dziewczyna sama zrobiła sobie śniadanie i sama zjadła. Jednym
słowem, była samotna.
Ale pomyślała sobie o Justinie i od razu poprawił jej się
humor.
Przypomniała sobie, że musi spotkać się z Valerią u niej w
domu i pędem pobiegła na górę.
Przebrała się i wyszła zostawiając kartkę dla Mike’a.
Pod domem Valerii :
- Cześć Niki, jak było na randce – zapytała podekscytowana
Valeria.
- Świetnie…nigdy nie byłam na lepszej randce…-
- Bo nigdy nie byłaś na żadnej randce –
- I dlatego była super –
- Twoi rodzice też
wyjechali na wyjazd ? –
- Tak –
( rodzice Niki i rodzice Valerii pracują w tej samej firmie)
- Będzie jakaś impreza ? –
- Zwariowałaś ? –
- No co ? Cały tydzień wolnej chaty –
- Chyba na tych zakupach ktoś cię zrąbał w łeb –
Nagle ktoś zadzwonił do Niki :
- Tak ? –
- Cześć Niki, tu Justin –
- O hej. Co u cb słychać ? –
- A dobrze. Słuchaj przechodziłem koło Twojego domu i chyba
Cię tam nie ma –
- No właśnie nie ma, a co ? –
- Bo Twój brat chyba zrobił imprezę –
- OMG ? Zaraz tam będę –
Niki i Valeria szybko wybiegły z domu. Po 5 minutach dotarły
do domu Niki. A na podwórku stał Justin.
- O cześć – powiedziała Niki . – To jest moja przyjaciółka
Valeria.
- Cześć. Co tu się dzieje ? – zapytała Valeria.
Niki weszła do domu……
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz